Mam nadzieję, że jeszcze trochę śniegu u Was na ulicach jeszcze nie stopniało i mój post nie będzie dla Waz odrażająco zimowy i śnieżny.
Zdjęcia zostały wykonane ostatniego dnia ferii (19 lutego) kiedy wraz z moim chłopakiem wybraliśmy się do Łodzi. Miał to być wypad romantyczny pełen spacerów i przytulania, a okazał się szczypiący w nosy i uszy, mokry i bardzo zabawny... Zmęczyliśmy się, wymarzliśmy i musimy przyjechać tu kiedy będzie cieplej, a dzień będzie dużo dłuższy :)
Na samym starcie okazało się, że prawdą jest to iż Łódź jest "w budowie". Wszędzie były żółte koparki i ciężarówki.
Ach, Tuwim!!!
Zastanawia mnie to, ile ten Pan miał pasażerów tego dnia?
Głupia gwiazda na której się poślizgnęłam... wrrr i dowód na to, że z Łodzi można pojechać do Augustowa tramwajem :)
Postój na małe co dietetyczną kapustkę..
... no dobra na ogromnego sznycla...
... i gorące, wielkie piwko :)
Łódź najpiękniejsza jednak była po zmroku:
A pod tym zdjęciem, aż ma się ochotę napisać najlepsze świąteczne życzenia. Też to czujecie?
Fontanny w śniegu to dla mnie coś wyjątkowego, serio!!!
Uprzedzając pytanie okulary nie chroniły mnie przed słońcem, bo takowego nie było, ale skutecznie odcinały dopływ śniegu i mrozu :)