Przekierowanie na http://girlhascat.pl/

środa, 28 sierpnia 2013

In flowers

Chciałabym Wam napisać, że jako przerywnik miedzy postami z Bieszczad pokazuję Wam "strój dnia", jednak nie jest to prawdą... Prawda jest taka, że w tej chwili jestem poza zasięgiem internetu, na wsi w Potyczy i prawdopodobnie bujam się w niesamowicie wygodnym hamaku jednym okiem zerkając na chmury leniwie przesuwające się nade mną, a drugim na dzieci bawiące się nieopodal. Regeneruję siły przed wielkimi zmianami, wyciszam się przed burzami i szykuję Wam kolejne posty które opublikuję z gdy będę mogła :)
Ponieważ zdjęcia te powstały "przed wszelkimi wyjazdami" zupełnie nie wiem co tu jeszcze mogłabym napisać... hmmm no może, że zachęcam Was do zakupów w Centro, bo maja promocję, że wszystkie buty i torebki kosztują 29,90zł a wszystkie dodatki (w tym poniższa torebeczka i opaska) 3zł. :)
bluzka - H&M; spódnica - Stradivarius (wyprzedaż 60zł); buty - Anmbra; opaska i torebka - Centro (2*3zł); słuchawki - Allegro; pierścionek - Flo; broszki kwiaty - H&M (wyprzedaż opakowania po 2szt -2zł)

środa, 21 sierpnia 2013

Blue sky

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę spódnicę wiedziałam, że musi być moja. Piękna, do ziemi, przepięknie przechodzącą od bieli aż bo granat - po prostu cudo! Nosze ją często z białymi topami, T-shirtami itp, ale ponieważ nie wydawało mi się to bardzo wyjątkowe i twórcze zestawienie, postanowiłam chwilę pomyśleć i ubrałam ją do zdjęć troszkę inaczej. 
Nie do końca wiem na jaką okazje ten strój pasuje, bo na spacerze ludzie oglądali się za mną z różnymi minami, nie poszłabym też tak do kościoła, czy teatru, ale wiem że ten strój jest wielowymiarowy, co sprawia, że jest bardzo wyjątkowy. Idąc spiralą skojarzeń chciałabym wyjaśnić na czym ta wyjątkowość polega :) 
Spódnica przedstawia kolory nieba, a niebo kojarzy mi się z ptakami, lataniem i wolnością! Dodatkowo dzięki "żołnierskiej" kamizelce i koszuli z szafy brata strój wydaje się bardziej charakterny i jest trochę rewolucyjny. Nawiązuję tu do rewolucji w świadomości równouprawnienia kobiet jak i rewolucji francuskiej z XVIII wieku gdzie żołnierze nosili podobne mundury do mojej kamizelki. Ponieważ zdjęcia zrobione są z dołu z widokiem na niebo całość bardzo kojarzy mi się z obrazem Eugène Delacroix : "Wolność wiodąca lud na barykady"! 
Czy patrząc z perspektywy tych wszystkich skojarzeń strój ten nie wydaje wam się wyjątkowy?
spódnica - Mosquito; koszula - z szafy brata; kamizelka - sh; torebka - pamiątką z Pragi

Blue sky

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Dreamcatcher II

Pamiętacie kolczyki z łapacza koszmarów, które pokazywałam wam w tym poście? W moim przypadku to DIY było bardzo, bardzo, ale to bardzo proste ponieważ jak na lenia przystało łapacz snów kupiłam, a nie zrobiłam samodzielnie jak na "artystkę" przystało. Jednak jeśli wy mielibyście ochotę zrobić łapacz snów sobie, siostrze, bratu, współmałżonkowi czy kochance to polecam poniższe instrukcje. Tylko przypominam, że jeśli chcecie zrobić z tego kolczyki pamiętajcie o zachowaniu podobieństwa i symetrii.
Obie instrukcje (górna i dolna) pochodzą ze stronki zszywka.pl, którą jeśli ktoś jeszcze nie zna serdecznie polecam (niesamowita skarbnica inspiracji i pomysłów)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dreamcatcher

Przez chwilę zastanawiałam się czy jest sens pokazywania wam tak prostego DIY. Zdecydowałam się ponieważ zdjęcia te dowodzą na to, że nie każde DIY musi być skomplikowane, a oryginalna biżuterię możemy zrobić niewielkim kosztem.
Oto fotorelacja jak przerobiłam łapacz snów (za całe 15zł) w kolczyki i wisiorek.
Potrzebowałam:
- dwóch zawieszek do kolczyków
- nożyczek 
- łapacza snów
W pierwszym etapie odwiązałam długą nitkę za którą przywiązuje się łapacz snów do miejsc mu wyznaczonych. Postanowiłam, że ta nitka jeszcze mi do czegoś posłuży :)
Następnie wzięłam nożyczki i zaczęłam ciąć główne kółeczko. Cięłam kilka milimetrów nad połączeniem mniejszych kółek, tak aby móc je zsunąć z największego kółka.
Oddzieliłam w ten trzy mniejsze łapacze snów. Ponieważ zsuwałam je z kółka głównego, a nie odcinałam je, zachowały się ich pętelki za które były przymocowane. W te właśnie pętelki włożyłam zawieszki do kolczyków, a do trzeciego sznurek, który pozyskałam na samym początku.
 A oto i efekt końcowy:
 Prawda ze to bajecznie proste?

sobota, 10 sierpnia 2013

princess love pink

Na samym wstępie chciałam się Wam wytłumaczyć z tej długiej przerwy jaka nastąpiła od ostatniego posta. Tak wiem, tylko winny się tłumaczy, ale ja czuję się winna, więc wyjaśnienia będą jak najbardziej na miejscu. Ku mojej rozpaczy i uciesze jednocześnie mój Wielkolud znalazł sobie świetna pracę. Wielce się smucę, bo teraz ma dla mnie mniej czasu, nie ma też kiedy fotografować moich stylizacji (tak to on robi dla Was te wszystkie wspaniałe zdjęcia), z drugiej strony widzę jego satysfakcję, uśmiech no i czuje się przy nim jak księżniczka, bo odkąd wspólne dni stały się rarytasem spędzamy je bardziej efektywnie, a ja za każdym razem mam ochotę wystroić się w najpiękniejsze ubrania. Tytuł posta więc ewidentnie nawiązuję do mojego samopoczucia, wczoraj byłam księżniczką, oczkiem w głowie księcia zwanego Wielkoludem :)
top - New Yorker, Spódnica - uszyte marzenia, torebka - Bershka, Buty - Kazar, biżuteria - same prezenty :), spinki - H&M

princess love pink - MODNAPOLKA.pl


PS Proszę nie czepiać się że spódnica nie jest różowa niczym stroje disnejowskich księżniczek, ani róż ani ja z księżniczkami nie mamy nic wspólnego!!!

piątek, 2 sierpnia 2013

first birthday

Gdzieś wyczytałam, że podczas wakacji nie warto publikować postów w weekendy, bo w te dni i tak wszyscy uciekają z domów na plażę, baseny i w góry, czyli wszędzie, gdzie nie przegląda się blogów. Ale ja sobie myślę, że może warto, że może ktoś tu zaglądnie :)
"Dziewczyna, która ma kota" ma już rok! Szczerze na początku myślałam, że nie podołam i zaprzestane prowadzić bloga po miesiącu lub dwóch, ale ponieważ pojawialiście się Wy - moi czytelnicy i obserwatorzy jakoś dałam sobie radę. Dziękuję, że jesteście ze mną! 
Ale do rzeczy czyli do krótkiego podsumowania. Podczas tego roku nie osiągnęłam medialnego sukcesu, nikomu nie udzieliłam wywiadu, nie współpracowałam z żadna firmą, ani nawet moja stylizacja nie została zauważona przez wielkie media tego kraju (w zasadzie to przez żadne media), ale za to opublikowałam 72 posty z czego 30 postów było o tematyce szafiarskiej, czyli ciuchy ciuchy i jeszcze raz ja w ciuchach, 15 postów było o handmade czyli chwalenie się i zarażanie (mam nadzieję) Was do robienia rożnych ozdób i dodatków samodzielnie. Pozostałe posty dotyczyły: podróży(5), ciekawych miejsc(1), fotografii(3), zakupów(8) oraz interesujących wydarzeń(7). I tu zagwozdka jeśli dobrze policzycie to dojdziecie do wniosku, że wszystkie cyferki w nawiasach plus 30 plus 15 nie równa się 72, a to dlatego, że część postów miało po więcej niż jedną etykietę, a część nie miało etykietki ani jednej, a co! 
Waszymi ulubionymi postami (sądząc po ilości wyświetleń) są te z kategorii handmade w kolejności:
  1. Arbuzowa torebka - fruit bag - w sumie to dobrze, bo niedługo pokażę wam kolejny post związany z robieniem torebki z filcu :)
  2. Komiksowe buty - I love Mickey Mouse  
  3. Opaski na oczy do snu - blindfold to sleep
Waszym ulubionym postem szafowym jest in royal garden i w sumie nie bardzo rozumiem dlaczego, bo ja nie przepadam za zdjęciami w tym poście... Tak po głębszym zastanowieniu myślę, że to raczej nie sprawa mojej urody ani mojego stroju, ale wiewiórek i sikorek, które chętnie pozowały do zdjęć.
Za to moje ulubione posty to: pierwszy który został wykonany w deszczu (in rain), a drugi to jeden z początkowych - indiański (I'm indian).

Kończąc już i nie zanudzając, blog dał mi wiele satysfakcji i mam szczerą nadzieję ze Wam choć połowę tej radości co mi :) 
Do zobaczenia przy kolejnych postach, a jeśli macie jakieś sugestie to tu pod spodem jest na to dobre, a nawet idealne miejsce :)
Buziaki!!!