Przekierowanie na http://girlhascat.pl/

poniedziałek, 8 lipca 2013

Day in Blue(City)

W sobotę wzięłam udział w wydarzeniu wietrzenie szafy w centrum handlowym Blue City. Akcja polegała na tym, aby przynieść tam swoje stare ubrania i wymienić się z innymi uczestniczkami na nowe lub odsprzedać ubrania osobom zainteresowanym - klientom centrum, co przy wszechobecnych wyprzedażach wcale nie było łatwe...
 
Najczęściej zadawanym pytaniem było (przynajmniej u mnie) "Czy jest to coś w większym rozmiarze?" - niestety nie było, za to była satysfakcja, że jestem taka malutka :P
Pomimo, że miałam towarzystwo (najlepsze z najlepszych), to w pewnym momencie zaczęło nam się nudzić i zaczęliśmy wariować.
Potem zaczęliśmy rozglądać się za atrakcjami, których było naprawdę sporo. Dlatego najpierw dokładnie obejrzeliśmy auta z serwisu wyjatkowy prezent i doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu wykupować jazdy, bo ja nie mam prawa jazdy, a mój dwumetrowy wielkolud prawdopodobnie nie zmieściłby się do środka.  Ale inne atrakcje (wypisane na ulotce) wydawały się interesujące - mam nadzieję, że kiedyś z nich skorzystamy :) 
Uczestniczki akcji (w tym ja) mogły skorzystać z usług fryzjera z salonu Manama. Dlatego kiedy tylko okazało się, że mycie włosów odbywa się w salonie (trzy piętra wyżej), a nie w w fontannie (zza stoiskiem fryzjera) zdecydowałam się na lekkie podcięcie włosów i ich wymodelowanie. 
Przyznam szczerze, że przemarsz z mokrymi włosami po centrum handlowym jest niezłym przeżyciem, ten wzrok obcych ludzi którego wcale nie ma się ochoty podtrzymywać... 
No i po chwili czekania już było cięcie, a czas na fotelu zaczął jakoś wariować i płynąć zdecydowanie szybciej.
Ponieważ fryzurę miałam a'la gwiazda filmowa nie pozostało mi nic innego jak tylko powoli zebrać swoje rzeczy i uciec na jakąś imprezę. Ale jeszcze przed zabawą postanowiłam zrobić kilka zdjęć z moim wyglądem no i wykorzystać lustrzaną taflę budynku do tego czego była stworzona :)
Niestety, ale sama musiałam wytuszować rzęsy i pomalować usta, bo za późno się zdecydowałam na darmowy, profesjonalny makijaż...
Ponieważ ubrana byłam w rzeczy które były w moim odczuciu bardo tanie postanowiłam wyjątkowo podzielić się z Wami  ich cenami. Napiszcie czy podoba Wam się podawanie cen na blogu? 
Sukienka - Hause (cena ok 4zł - opłacało się być pracownikiem, te pięć lata temu, kiedy jeszcze były 70% zniżki...); torebka - Bershka (zimowe wyprzedaże - 15zł); bransoletki i pierścionek - prezenty od rodziców; kolczyki - prezent od byłego; buty - Kazar (ok 200zł - outlet), okulary - Auchan (3zł). Czyli w sumie cały zestaw wynosił ok 222zł + mega fryzura za 0zł :) 

Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl

czwartek, 4 lipca 2013

picnic at the castle

Buszując na wyprzedażach nie kupiłam nowej sukienki, spodni, ani nawet t-shirtu, ale książkę! Leksykon Zamków w Polsce ze względu na uszkodzoną nakładkę na okładkę (którą można zdjąć) został przeceniony ze 159zł na 89,99zł. Czyż nie jestem mistrzem promocji?
Bardzo nie lubię kupować rzeczy, a potem podostawiać ich w kącie, dlatego przy pierwszej nadarzającej się okazji wybraliśmy się do Czerska na piknik na zamku, dzięki książce dowiedzieliśmy się kilku faktów o  fortecy, których dziś (dzień po wycieczce) już nie pamiętam.
Byliśmy właśnie tutaj, jakby komuś mówiło to więcej niż sama nazwa miejscowości :P
Trzy arbuzy i dziesięć truskawek :)
apaszka (kokardka) - Ciuchowisko; okulary - Iloko; kamizelka - Zara; Sukienka, top - sh; buty - Sin-say; torebka - DIY; pasek - Stradivarius; bransoletka - prezent; kolczyki - TerraNova

wtorek, 2 lipca 2013

first day of holiday

Zaczęły się wakacje i pomimo, że oficjalnie szkołę zakończyłam już dużo wcześniej, a w pracy w cale nie dostałam urlopu to i tak udzielił mi się klimat i dobry humor. Z okazji 1 lipca wraz z moim chłopakiem i jego chrześniakiem udaliśmy się na plac zabaw. Jako dobra opiekunka starałam się  początkowo przybrać odpowiednia pozę na ławce, ale koniec końców skusiły mnie te wszystkie kolorowe zabawki i nie skłamię jeśli powiem, że bawiłam się lepiej niż obaj moi towarzysze :)
Powoli zaczęło mnie nosić w stronę huśtawek...
Dorwałam się do huśtawki, i pokazałam że potrafię tym wszystkim co kiedyś mi mówili "Bujaj się mała!".
Potem odkryłam tunele..
 i zjeżdżalnie! (mój wyraz twarzy to euforia wynikająca z obitego tyłka)
A oto dowód że moje buty nie nadają się do tego typu zabaw - za to plasterki w Muminki są bezcenne :)
A na koniec, pozostając w klimacie beztroski i zabawy, czołówka z mojej ulubionej bajki - bajka bardzo inspirująca na wakacje :) 
kapelusz - Stradivarius; top - sh; torebka, sweter - House; spódnica - TerraNova; buty - New Look; kolczyki, bransoletki, wisiorek, ozdoba do włosów- DIY; pierścionki - H&M, Iloko, vintageshop.pl